Rachunek sumienia
Niedługo miną trzy lata od założenia bloga. Czas chyba na pewne podsumowanie - czy coś z tego “chciejstwa” wynikło?
Do podsumowania zmusił mnie niejko Przemek, który swego czasu przeprowadził wywiad ze mną. Przypomniał mi tym samym, że blog niedługo będzie obchodził 3 urodziny, a ja powinienem już zarabiać mniej więcej 1,5 średniej krajowej…
Patrząc na moje obecne wyniki finansowe - nic wielkiego z tego “chciejstwa” nie wynikło. Moje zarobki charakteryzują dużą fluktuacją i na dzień dzisiejszy odchylenie od planu jest spore - ale w dół. Na szczęście były czasy, gdy było również w górę i trochę oszczędności mam .
Mógłbym obecną sytuację zwalać na ogólnoświatowy kryzys, na wariacje w algorytmie Google itd., ale przez ten czas nauczyłem się jednej ważnej rzeczy - wszystko zależy tylko i wyłącznie ode mnie. To, że nie zdywersyfikowałem wystarczająco moich zarobków, że uzależniłem się od jednego “jedynie słusznego” źródła ruchu, że nie wykorzystałem wszystych okazji i nie przyłożyłem się wystarczająco do swojej pracy - to tylko i wyłącznie moja wina… W dodatku muszę się przyznać, że nie jestem tak “genialny” i “super-hiper mądry” jak się czułem od razu po przeczytaniu tej książki. Z resztą nikt nie jest. Trzeba się przygotować na “zimny prysznic” po tej lekturze .
Żeby jednak nie dać tutaj pola do komentarzy malkontentów w stylu: “a nie mówiłem”, “nie da się” itd. wskażę kilka zalet drogi, którą przez te 3 lata szedłem:
- robię (głównie) to co chcę - i kiedy chcę
- mam czas na rzeczy ważniejsze niż “zarabianie pieniędzy” - tzn. na rodzinę
- nauczyłem się na prawdę bardzo dużo o sobie, gospodarce i świecie - nie tylko z obserwacji, książek (nie tylko ebooków i własnych błędów, ale również z odpowiednich studiów
- mam swego rodzaju komfort niezależności - wszystko, co przynosi mi pieniądze pochodzi z mojej wiedzy i nikt nie jest w stanie tego ukraść
… i będę szedł dalej Niektórym droga do sukcesu zajmuje 2 lata. Mi chyba jednak trochę dłużej, ale i tak się nie poddam - nawet jeżeli przez jakiś czas będę musiał robić niezupełnie to co chcę i niezupełnie za takie pieniądze jakie bym chciał
Za każdy sukces trzeba zapłacić. Nie wiem tylko czy teraz płacę za poprzednie sukcesy - czy za przyszłe
PS. Już niedługo wystartuję z nowym projektem - dla tych, którzy chcieliby być bogaci. Jeżeli jesteś zainteresowany - zapisz się na biuletyn w lewej kolumnie tego bloga.
Wpisy podobne do "Rachunek sumienia"
- No related posts
dnia 1 December 2008 roku o godzinie 19:10
Gratuluje wytrzymałości. Ja po kilku wpisach na blogu wymiękłem. Ale będę próbował to naprawić i zacząć wreszcie pisać.
A przekroczenie średniej krajowej to mój cel na ten miesiąc.
dnia 5 December 2008 roku o godzinie 10:13
Ja osobiście uważam, że w Polsce nie da się jeszcze zarabiać na blogowaniu, normalnych pieniędzy. Oczywiście zawsze są wyjątki od reguły, jednak musi jeszcze trochę czasu upłynąć zanim kasa popłynie strumieniami, a my (blogowicze) będziemy siedzieć w domu przed komputerem i śmiać się z tych, którzy wcześniej śmiali się z Nas.
Wytrwałość oraz konsekwentne oddanie sprawie to dla mnie klucz do szczęścia.
Pozdrawiam.